ATB i City
 |
| foto: Tomasz Wolański (Kross) |
Wbrew wszystkiemu, co myślą na ten temat fanatycy MTB, to właśnie najważniejsze segmenty rowerów. Po pierwsze dlatego, że są najpowszechniejsze, a po drugie że one mogą wpłynąć na jakość życia w miastach. Zakorkowane i zaczadzone ulice mogą zamienić się w wytworne aleje, którymi bez niepotrzebnego pospiechu (żeby się nie spocić) przemykają zrelaksowani mieszkańcy. Wizja ta może i jest nieco idealistyczna, ale każdy kto choćby raz wybrał się do miasta rowerem zamiast samochodem doznał uczucia swobody i relaksu. No i jeszcze satysfakcji z mijania uwięzionych w metalowych trumnach nieszczęśników. W godzinach szczytu rowerem można przemieszczać się znacznie szybciej niż samochodem. Ktoś powie, że to prawda, ale wyłącznie w pogodne dni. My wiemy, że w kiedy pogoda sprzyja, jazda rowerem to prawdziwa rozkosz. Natomiast w ciągu ponad stuletniej historii nowoczesnego roweru jego użytkownicy już nauczyli się walczyć z deszczem i wiatrem. To doświadczenie procentuje, a w połączeniu z nowoczesną technologią ubiorów (w końcu goretex wymyślono dla astronautów spacerujących po Księżycu) okazuje się, że dobrze przygotowany rowerzysta nie musi przejmowac się kaprysami aury.
Wśród rowerów City ATB umieściliśmy wszystkie rowery, które za nic sobie mają sportowe ambicje.
Klasa CITY to wszystkie holendry, cruizery, składaki, lowridery, rowery jednobiegowe i niektóre modele z przerzutkami wewnętrznymi a także coraz bardziej popularne rowery ze wspomaganiem elektrycznym. Jeśli rower zaopatrzono w przerzutkę zewnętrzną o liczbie przełożeń mniejszej niż pięć, także zaliczyliśmy go do tej klasy.
ATB to rowery dla użytkownika ceniącego uniwersalność, przeznaczone do codziennych dojazdów do pracy czy szkoły, ale i do weekendowej rekreacji poza miastem. W tej klasie znalazły się wszystkie rowery bez względu na rozmiar koła, ale zaopatrzone w 21-biegowy napęd z tzw. klasy rowerów popularnych.
Plusy:
uniwersalność,
wysoki poziom komfortu.
Minusy:
spory ciężar,
wysokie opory toczenia.